zwróciłby uwagi. Diaz czekał ukryty w cieniu, jego uwaga wciąż

telefon zadzwonił, chyba po raz setny tego dnia, szarpnął za słuchawkę z wyraźną irytacją. - Czego? - warknął. Chwila zawahania, potem nieśmiały głos z hiszpańskim akcentem: - Seńor Gallagher? - Ta. O co chodzi? - Pan mówił, że chciał wiedzieć, jak ktoś zobaczy Diaza. True w jednej chwili wyprostował się, skupiony i skoncentrowany an43 240 - Tak, tak jest. - Płaci pan nagrodę? - W gotówce. Amerykańską kapustą - nigdy nie oszukiwał w takich sprawach; pieniądze pozwalały płynąć strumieniowi informacji. - Był dzisiaj w Ciudad Juarez. Juarez! Sukinsyn, blisko. Zbyt blisko. - Nie był sam - kontynuował nieśmiały głos. - Z kim? http://www.anatomiapalpacyjna.com.pl/media/ z prezerwatywą zaowocował przyjściem na świat chłopczyka, któremu powinni w zasadzie dać na imię Huragan. Jeszcze zanim nauczył się raczkować, Thane domagał się, by kłaść go w ciekawych miejscach, które badał z zainteresowaniem. Wkrótce potem, gdy już chodził, wszyscy domownicy musieli bez przerwy pilnować dziecka, które wciąż szukało guza. Teraz synek miał dwa lata, a Milla poważnie zastanawiała się nad kaftanem bezpieczeństwa. Dla siebie. Zabawnie się to wszystko ułożyło. Jej małżeństwo z Diazem - wciąż musiała przypominać sobie, by nazywać go James - trwało już dziewięć lat. Wstrzymywała się z decyzją o ślubie aż do czasu rozwiązania najważniejszych problemów ich obojga, czyli po prostu pracy Milla wciąż formalnie pozostawała szefową Poszukiwaczy, ale kierowanie organizacją spadło praktycznie na barki Joann Westfall,

którymi przyzwoite kobiety z zasady się nie zadają. Szedł ostrożnie. Mogła zaparkować auto po tej lub po przeciwnej stronie ulicy. Przodem lub tyłem. Oglądał uważnie każdy samochód... jest! I to tak korzystnie zaparkowany: po tej samej stronie ulicy, tyłem do nadchodzącego Pavona. To musiała być ona. Kobieta z jasnobrązowymi, aż wpadającymi Sprawdź - Jeżeli wykroję trochę wolnego czasu na babski lunch, to dam ci znać - powiedziała, uśmiechając się. Lekarka i pielęgniarka wyszły z gabinetu, aby Milla mogła swobodnie się ubrać. Kiedy tylko zamknęły się za nimi drzwi, pogodny uśmiech zniknął z twarzy szefowej Poszukiwaczy Martwiła się. Po powrocie z Idaho Diaz ruszył na poszukiwania do Meksyku. Dwa razy pojawił się u niej w mieszkaniu, brudny, wychudzony i mrukliwy Każda rozsądna kobieta trzymałaby się z dala od tak an43 320 niebezpiecznego, w dodatku najwyraźniej wytrąconego z równowagi mężczyzny. Ale Milla dawno już zdecydowała, że w sprawach