355 - Ja też proszę, panie władzo. Tylko parę minut. Policjant obejrzał się, jakby czekał na czyjąś zgodę, ale w końcu podał Matthew koce. - Najwyżej dwie minuty. Tylko hipotermii nam tu brakuje. - Dzięki. Matthew odczekał, aż funkcjonariusz odejdzie, i przesunął oba koce w stronę Imogen. Złapała je i otuliła się cała. - No, Imo? Słucham. Miała rozszerzone strachem, pociemniałe i udręczone oczy. - Zabiłam moją matkę. Kiedy tego słuchał, pewna część jego umysłu jakby się zamknęła, chroniąc resztę. Niemal miał to przed oczami - to część, która czuła miłość, żal, strach, zamęt, zwinęła się w kłębek i ukryła. Jak inaczej mógłby słuchać tych słów i nie uderzyć osoby, z której ust wyszły? Jak mógłby nie zwariować? „Zabiłam moją matkę". - Jak to - zabiłaś? - To znaczy... niezupełnie. Niezupełnie. http://www.abc-budownictwa.com.pl - Potrzebujesz pieniędzy dla kogoś innego? - zapytał jeszcze raz. - Tak - potwierdziła po prostu. - Ja nie chcę ani nie potrzebuję pieniędzy mojego ojca. Utrzymuję się sama, odkąd skończyłam studia, i chcę, żeby tak zostało. Od ojca chciałam tylko uczucia. - Co skłoniło ją, żeby to powiedzieć? - Zdaje się, że oboje mamy emocjonalne obciążenia - powiedział ze spokojem. Popatrzyła na niego w końcu. Od tego, co zobaczyła w jego oczach, serce ścisnęło jej się bólem, jego bólem tym razem. Nie odezwała się, nie chcąc zerwać nawiązanej tak niespodziewanie cienkiej nici wzajemnego porozumienia. - Zawsze sądziłem - powiedział - że mój ojciec opuścił matkę, kiedy byłem dzieckiem. Dopiero ostatnio poznałem dokładne okoliczności tej sprawy. Wspomniałem ci o tym. Nauczono mnie ojcem gardzić i nienawidzić go. Dopiero dziś widzę, że źle go osądziłem, ale wtedy nie znałem prawdy. - Chciałabym móc powiedzieć to samo o moim ojcu - wyznała. - Niestety zawsze znałam prawdę. - W jej głosie brzmiał niekłamany smutek. - A jednak chcesz pomóc jego dziewczynie i dziecku? - Oni to nie on. Po prostu czuję, że powinnam. - Westchnęła cicho. - Dlatego chcę sprzedać apartament. Dla Kate i Sama. - Byłaś ze mną szczera, teraz moja kolej – odpowiedział Edward. - Przed twoim przyjazdem tutaj brałem udział w rozpracowywaniu międzynarodowego gangu dopuszczającego się na terenie Żurami różnego rodzaju przestępstw, między innymi podwójnej sprzedaży apartamentów, co pozwalało prać brudne pieniądze. Żeby pozyskać ich zaufanie, występowałem w roli chętnego do współpracy. W dowód wdzięczności zostałem obdarowany tym apartamentem, więc chcąc utrzymać pozory prawdomówności musiałem w nim zamieszkać. Tamtej nocy, kiedy cię tu zastałem, zaproponowano mi spędzenie czasu z jedną z prostytutek, które zamierzali sprowadzić do Zuranu. Odrzuciłem tę ofertę, ale kiedy cię tu zastałem, pomyślałem... - .. .że jestem prostytutką - dokończyła za niego Bella. - W porządku. Nie musisz przepraszać.
Johna. Dwa razy! To te dwa błędy spowodowały moment słabości w szpitalnym pokoju Groosi, kiedy Flic czuła, jak ogarnia ją paskudny strach, zagrażając i jej samej, i wszystkim ważnym dla niej osobom. Nigdy więcej. Czas odbudować środki obrony i znów stać się twardą. Gdyby stary John opowiedział sąsiadce, co się stało, i gdyby pani Khan mu Sprawdź atrakcyjnym mężczyzną ze wszystkich, jakich Tempera dotychczas spotkała. Już w pierwszej chwili spostrzegła w nim także coś, co wyróżniałoby go, nawet gdyby znajdował się w tłumie samych wyjątkowych mężczyzn. Tempera zastanawiała się, czy przypadkiem nie kojarzyła go po prostu z postaciami z jego obrazów, stwarzając sobie w ten sposób ideał, od którego w rzeczywistości był bardzo daleki. 64 To przecież jego ojciec zgromadził kolekcję obrazów, a młody książę miał ją tylko szanować i o nią dbać. Nie oznaczało to wcale, że był równie wielkim koneserem i autorytetem w sprawach sztuki jak jej ojciec, z którego