ENERGICZNA GUWERNANTKA

- Nie, chociaż mam jedną przyjaciółkę, która coś podejrzewała, zobaczywszy wtedy moją twarz. - Jak wyglądałaś? - Na bardzo szczęśliwą - rzekła i pocałowała go namiętnie. Bryce pomyślał, że bardzo by chciał teraz się z nią tu kochać, lecz na rzece było zbyt wielu żeglarzy. - Wracamy do domu - powiedział, oddychając równie szybko jak ona. - Czas podnieść kotwicę. Kilka godzin później, gdy znaleźli się po kolacji na balkonie, mogli się kochać bez przeszkód. Oboje byli siebie spragnieni. - Bryce - szeptała Klara ogarnięta namiętnością. Czuła go w sobie, więc wygięła się tak, by doznawać bliskości całym ciałem. Bryce był szczęśliwy, obserwując, jak przeżywała rozkosz, którą jej sprawiał. Orgazm wyczerpał ich oboje. W ciszy leżeli objęci na podłodze, słuchając szumu wiatru. Klara spojrzała w rozgwieżdżone niebo i spostrzegła spadającą gwiazdę. - Wypowiedz w myśli jakieś życzenie - powiedziała. - Nie potrzebuję życzeń. Jestem szczęśliwy - odszepnął. - Jaki arogancki. - A ty czego sobie życzyłaś? - Nie powiem. - Jeszcze jeden sekret? - Co masz na myśli? - Wiele przede mną ukrywasz. Nie interesuje mnie, co to jest. Boli mnie tylko, że mi nie ufasz. - Nie ma o czym mówić. Bryce nie odezwał się, tylko pocałował ją w czoło i zamknął w ramionach, jakby o niczym nie rozmawiali. Klara przytuliła się do niego, powtarzając w myślach życzenie, które nie mogło się spełnić. Czuła się dziwnie. Nie dlatego, iż wcześniej nigdy nie była w sklepie spożywczym, ale dlatego, że nigdy dotąd nie wiozła dziecka na sklepowym wózku i nigdy nie robiła tego w towarzystwie tak przystojnego mężczyzny. Jeszcze miesiąc temu w ogóle nie wyobrażała sobie takiej sceny. Bryce sięgnął po paczkę płatków i wrzucił ją do wózka. http://www.abc-budowadomu.org.pl - A kto mówi, że tego chcę? Usiadł i przyciągnął ją do siebie. - To dobrze, bo właśnie zaczynamy coś nowego. - Co takiego? Znowu będziesz się ze mną kochał? - A zauważyłaś różnicę? - Tak. - Chcę czegoś więcej - rzekł. - Cśś - położyła mu palec na ustach. - Cieszmy się dzisiejszym dniem. Miała rację. Bryce nie oczekiwał stałego związku. Wspólna noc o niczym nie decydowała. - Dzień się jeszcze nie skończył - zauważył. Uśmiechnęła się. W duchu zastanawiała się, gdzie znikła moc, która pozwoliła jej w Hongkongu odejść od tego człowieka. Nie wiedziała, jak zdoła to powtórzyć i wrócić do rzeczywistości, która oznaczała pracę agentki CIA. Pomyślała, że wiele dałaby za to, by tego nie robić. Bryce wrócił do pocałunków i pieszczot. - Cudownie smakujesz - powiedział. Gładził jej plecy i piersi. Znowu był podniecony. Wsunął rękę między jej gorące uda, ale ona zsunęła się po jego ciele w dół. - Och, nie! - zawołał, gdy zaczęła działać. - Co robisz?

- Nie pozwolę się przesłuchiwać guwernantce. - Zwłaszcza w obecności świadków. - Daubner, zostaw nas samych. - Nie... - Daubner, wynocha! - Przepraszam, panno Gallant - wymamrotał Jeffries i uciekł. - Do licha! - wybuchnęła Alexandra. Sprawdź - Dlaczego tak się wymigujesz od rozmowy? - A czemu tak cię interesuje moja przeszłość? Nie mam ochoty o niej mówić. Uznała, iż pozwoli mu sądzić, że miała trudną przeszłość i dyskusja o niej sprawia jej ból. Było w tym wiele prawdy. Pomyślała o śmierci rodziców, o tym, jak wiele straciła, nie uczestnicząc w życiu rodzeństwa. Wydawało się jej, że nie zasługuje na miłość, czułość, prawdziwy dom. Jednak nigdy nie zdecydowała się na porzucenie CIA. Te problemy nie dokuczały jej tak bardzo aż do dzisiaj. Zdawała sobie sprawę, iż dotąd interesowała ją tylko kariera. Nie mogła pozwolić, by ten mężczyzna i jego dziecko rozbili ochronny mur, który wokół siebie zbudowała. Miała swoją pracę i zamierzała do niej wrócić. Na razie Karolina jej potrzebowała, a Bryce nie. To, co do niej Czuł, było wyłącznie pożądaniem. U podłoża tej fascynacji leżał seks. Sytuacja nie była łatwa, lecz wystarczyło, by Klara panowała nad emocjami i trzymała się z dala od tego człowieka. Wiedziała, że wystarczy jedno dotknięcie jego skóry, by znów zapomniała o całym świecie. ROZDZIAŁ TRZECI - Dajmy temu na razie spokój - zdecydował Bryce, zauważywszy, iż rozmowa o przeszłości staje się trudna dla Klary. Pomyślał, że w inny sposób zdobędzie potrzebne informacje. - W tej chwili ważna jest Karolina, nie ja - powiedziała. Bryce nagle znalazł się tuż za nią, ujął ją za ramiona, a ona tylko zamknęła oczy, poddając się rozkoszy dotyku. - Nie - szepnęła.